I do not know if that's a good idea to write about it on the blog, but I
hope it will not offend You in any way as the matter is really urgent.
Wczoraj około godziny 10 rano w naszym mieście spłonęła stara poniemiecka kamienica. Jej mieszkańcy nie dość że stracili dach nad głową to również wszystko co posiadali w swoich mieszkaniach. Wśród osób poszkodowanych jest również nasza rodzina. Niestety nic im nie pozostało. Miasto zapewniło im na jakiś czas nocleg w Domu Dziecka oraz 100 zł na zakup najpotrzebniejszych rzeczy...
Piszę o tym,bo mam nadzieję,że znajdą się wśród Was osoby,które mogłyby im jakoś pomóc. W tej chwili potrzebują wszystkiego (od bielizny, aż po meble). Jeżeli osobiście nie macie takiej możliwości,to może znacie jakieś instytucje, które wspierają osoby dotknięte taką tragedią.
Yesterday around 10 am, the old apartment building, that was constructed around the 2nd World War, got burnt in our town. Those people not only have lost their homes but also everything they had and whatever was in their modest flats. Among those, that were affected, there is also our family. Unfortunately, they've lost everything. The city authorities gave them a place in the orphanage for some time and 100 PLN to buy the most necessary things ... For those that are from abroad I will add, thatthis amount it is about $ 33 (enough to buy some shampoo, a soap, a toothbrush with a toothpaste and a pair of some cheap underwear).
I am writing this hoping that you will be among people who could help them in any way. At this time, they need everything (from the underwear to the furniture). If you personally do not have that option, you may probably know about any institutions that support people affected by the tragedy.
Poniżej umieszczam kilka zdjęć.
Below I've included some pictures from that disaster
Debuko,
OdpowiedzUsuńjuż pisze mail do Ciebie, bo potrzebne szczegóły......
dobrze, że napisałaś... blogowa brać nie raz już mobilizowała siły, by pomagać... nawet niewielkimi kroczkami można dojść daleko, a ziarenko do ziarenka..... uda się...
Jeżeli możesz - to napisz mi na maila więcej szczegółów. Własnie robimy przeglądy szaf z ubraniami, więc może akurat ustrzelimy rozmiary...A i za czymś innym się rozglądniemy.
OdpowiedzUsuńBlogerzy - złączmy nasze siły!
Dziewczyny Kochane!!! Bardzo dziękuję Wam (i tym które kontaktowały się ze mną tylko drogą e-mailową) za odzew. Każda pomoc się teraz przyda. Oni potrzebują właściwie wszystkiego. Ubrań,środków czystości, pościeli (poszewek) oraz kołder lub koców i poduszek do spania. Meble i inne (większe) rzeczy musimy załatwiać na miejscu,bo byłby problem z transportem,a poza tym to na razie nie mają gdzie ich postawić. Tymczasowo mają nocleg w Domu Dziecka,ale do kiedy i co dalej na razie nikt nie wie:(
OdpowiedzUsuńNie maja małych dzieci,ale w tym budynku było sporo dzieciaczków. Na pewno potrzebują ubrań,bo nikomu z mieszkańców nic nie ocalało. Jeżeli nie spłonęło to i tak wszystko jest zalane. Poza tym Straż Pożarna nie zezwala na wejście do mieszkań,bo budynek grozi zawaleniem. Tylko kilku mieszkańcom z części mniej zagrożonej pomogli wejść do mieszkań po dokumenty i tyle.
Debuko, napisz proszę w mailu nr konta, na które można przelać parę groszy. Mój adres slawinska@ora.pl.
OdpowiedzUsuńTo się nazywa prawdziwy dramat, trudno mi to sobie nawet wyobrazić. Czy jest jakieś konto na które można coś wpłacić? czy lepiej podzielić się jakimiś ubraniami, pościelą? a może zorganizujesz jakąś licytację naszych prac a uzyskane pieniądze zasilą konto? Dwa dni mnie nie będzie po powrocie sprawdzę co zdecydowałaś. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńA... może podaj adres na który można wysłać jakieś rzeczy, jeśli uznasz, że taka pomoc też wchodzi w rachubę.
OdpowiedzUsuńWspółczuję, zarówno Twojej rodzinie, jak i innym pogorzelcom.
OdpowiedzUsuńJeśli mogę zapytać, to w jakiej miejscowości doszło do tej tragedii?
Niebawem wyruszamy na wakacje, trasa przez pół Polski, więc może gdzieś na trasie jest ta miejscowośc, a mam trochę ubranek niemowlęco-dzieciecych, oraz jakieś zabawki, głównie chłopięce. Więc moglibysmy osobiście zawieść.
Proszę o kontakt na maila.
Współczuję bardzo wszystkim, których dotknęła ta tragedia... Nawet sobie nie wyobrażam!!!
OdpowiedzUsuńGosiu podaj mi na mail'a nr konta, na który mogłabym wpłacić parę groszy. Rzeczy raczej nie mam żadnych, bo nie lubię miec w nadmiarze niczego poza szmatkami do szycia...
Ogromnie współczuję. Przeżyłam pożar w swoim domu i wiem co to znaczy, choć ja miałam szczęście...
OdpowiedzUsuńPrzy okazji przeprowadzki będę robić przegląd szaf, może uda mi się coś wygrzebać. W razie czego odezwę się mailowo. Pozdrawiam i współczuję wszystkim poszkodowanym.
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńbardzo proszę o podanie adresu, na który można wysłać np. odzież dla tych ludzi, kot_rademenes@op.pl